Sytuacja jak w potrzasku, nie mamy wyjścia, dzieje się coś, na co nie mamy wpływu, lub wiąże nas sumienie, miłość, dane słowo.
NIe możemy uciec, jesteśmy jak więźniowie.
Co więcej, czujemy, że nie mamy wsparcia od nikogo. Nie rozumieją nas najbliżsi, przyjaciele mają swoje sprawy, rodzina może nam nawet dokłada ciężaru, jak żona Hioba.
Czy byłeś w takiej sytuacji? Czy byłeś załamany?
Jezus przeżywał to samo. Został opuszczony, był w sytuacji, z której nie mógł wyjść o własnych siłach. Jednak wyszedł z tej sytuacji zwycięsko. Nie obyło się bez bólu, potu i łez, ale udało się!
Najciemniejsza godzina nocy, to ta tuż przed świtem. Nie poddawaj się. Nucz się zwyciężać w Bożym stylu. Nie musisz być załamany, zdruzgotany, samotny. To Ty decydujesz jak potoczą się Twoje losy. To Ty decydujesz jaką postawę przyjmiesz i czy dasz się wewnętrznie pokonać. Podejmij walkę.
Skoro nawet Jezus był załamany i przygnębiony, bał się i zmagał, to tym bardziej my. Jednak Jego zwycięstwo możemy naśladować, pokrzepiając się pomocą z Nieba.
Z tego filmu dowiesz się:
dlaczego odczucie załamania nie musi trwać długo
jak poradzić sobie w najciemniejszej godzinie
jak pozwolić Bogu sobie pomóc
- czy bycie załamanym jest brakiem wiary albo grzechem
Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Hbr 4,15
Czy przechodzisz może teraz ciemną dolinę w swoim życiu? Czy doświadczasz pocieszenia od ludzi, czy od Boga? Jak sobie radzisz, gdy spadają na Ciebie doświadczenia? Czy masz jakieś sprawdzone sposoby?
Jedna odpowiedź
Mam sytuację siewu we łzach,na terenie gdzie nowy uczeń Pana to sprawa na wytrwałość i nie w 3 minuty. W słabości niedowartościowania,nie skończonej sprawy odnowy z narzekania; z religijnym jeszcze myśleniem.
Gdy ranna słyszę domaganie się od pewnych osób wyjawienia ukrytego grzechu,poświęcenia im uwagi lub fałszywe oskarżenia że mam za swoje bo okropna egoistka jestem.
Skłamię jeśli zawsze zachowam się jak należy.
Twierdzenia,jakoby próby ognia to kara za grzechy są fałszywe.
Przeżywam czas takiej godziny właśnie tuż przed świtem. Bo nie o mnie chodzi 🙂
Przez próby ognia wydoroślałam i to nadal trwa,z rozkapryszonego dzieciaka start był. Nie chcę potępiać osób załamanych,a mówić o egoizmie trzeba mądrze,żołnierska lepa nie zawsze jest dobrym wyjściem. Kobiety poranione przez grzech innych gdzie przy temacie mamy dodatkowo silne oskarżenie z głupotami w społeczeństwie-nie przejdzie,tu z łagodnością. Krok po kroczku włączywszy głupstwo Boże które może zdać się innym absurdem typu „które kapcie lubisz”. Godzina końca i tej udręki,etap gdy mogę cierpieć z cierpiącymi mając małe możliwości w tej chwili (gdy przyjmowałam chrzest wodny ktoś mi powiedział że do takich kobiet pójdę). Bogu dziękuję bo Jego łaska spowodowała że takich grzeszników uczę się kochać,dał mi Pan zdolność,obecnie taką maciupeńką a tak mnie cieszy! Ona nie oznacza akceptacji grzechu a ten może usprawiedliwić jedynie Bóg. Koleżanka ze studiów która coś zrobiła Bogu znanego i ma to duchowe konsekwencje-płaczę,bo na te konsekwencje „niemałego kalibru” nie zgadzam się! Ma drogę do Jezusa otwartą,a i mnie wyciągnął z podobnego bagna!
Głupstwo Boże-na przykład ten pluszowy miś w nocy. Mnie stawia do pionu moja kotka-gdy nic innego nie trafia to jej wygłupy tak; kiedyś taki pyrtuś ok.2miesięczny w schronisku a dziś 4 letni generał broni 😉 Młoda jestem w Panu,po ludzku niecałe 3 lata 🙂
Bóg jest Wielki!