To wszystko wina polityków. To oni tak zepsuli społeczeństwo. Przez nich ciągle skaczemy sobie do gardeł…
A może niezupełnie…?
Zastanawiasz się czasem, skąd wokół nas tyle złości, oskarżeń, oszczerstw? Dlaczego ludzie wokół nas wydają się nieustannie pałać do kogoś złością, agresją? Dlaczego serwisy informacyjne pełne są wytykania błędów, wskazywania winnych, kamienowania odstępców?
Kiedy przeglądam najświeższe informacje, uderza mnie ta fala wrogości. Jeśli Ciebie też to boli, zrozumiesz, dlaczego tak bardzo potrzebowałam poruszyć ten temat.
Łatwiej wytykać innym ich słabości, niż starać się im pomóc.
A gdyby spróbować żyć inaczej? W mojej wędrówce z Bogiem zetknęłam się z naprawdę różnymi ludźmi. Ludźmi o różnej przeszłości, różnym pochodzeniu, różnych poglądach na życie. Łatwo byłoby mi odrzucić niektórych spośród nich.
Ale Bóg pokazał mi, że On tak nie postępuje. Przyjrzyj się Jezusowi – jak odnosi się do innych na kartach Ewangelii? Jak potraktował Samarytankę przy studni? Jak potraktował przyłapaną na nierządzie kobietę?
Dlatego chciałabym zaproponować Ci inne podejście. Odrzucenie kultury oskarżeń i budowę kultury szacunku.
Czy to w ogóle możliwe? Jezus, który jest dla nas wzorem, prezentował właśnie taką postawę. A przecież nie zachęcałby nas do trudzenia się na darmo…
Z tego filmu dowiesz się:
- skąd wzięła się kultura oskarżeń
- czym grozi nam trwanie w niej
- co możesz zyskać, prezentując postawę miłości i szacunku
- jak zacząć budować wokół siebie Bożą kulturę szacunku
Nie proponuję Ci łatwej drogi, doskonale to rozumiem. Ale chrześcijaństwo nigdy nie było i nie będzie drogą łatwą.
Otacza nas mentalność pokazywania palcem cudzych win. Przeciwstawienie się jej to wybranie kursu pod prąd.
Stanięcie po stronie oskarżonego, spojrzenie na niego z miłością (nawet, jeśli jest rzeczywiście winny!) to postawa, którą pokazał nam Jezus. Jakże mało wokół nas podobnych przykładów.
Czy podejmiesz się tego trudu? Czy wybierzesz krzewienie kultury szacunku w miejsce kultury oskarżeń? Podziel się Twoją opinią!Ciągle słyszę o tym, jak ludzie mówią, że Żydzi rządzą tym światem. Że wciskają się na wszystkie kierownicze stanowiska, a tak naprawdę nienawidzą reszty ludzkości. Donald Tusk ma dostać wysoką emeryturę, a przecież wcześniej kradł i grabił. Lech Wałęsa był agentem SB – pomimo tego, że zrobił tak wiele dobrego, to złe jest o wiele ważniejsze.
Żyjemy w kulturze oskarżania, braku szacunku. Dziś będzie o tym, jak bardzo Boże Królestwo różni się od tej kultury i co możemy zrobić, aby nie współdziałać z diabłem na tym świecie.
Kultura oszczerstw, kultura oskarżania wkrada się nawet do Kościoła, do chrześcijaństwa. Wokół mamy mnóstwo ludzi, którzy wytykają innych palcami: tych, którzy wierzą inaczej, albo są zwodzicielami. Mają mnóstwo argumentów na to, że ci ludzie szkodzą Bogu.
Pomimo tego, co powiedział Jezus, że najpierw trzeba wyjąć belkę ze swojego oka, by pomóc wyjąć drzazgę komuś innemu – my chodzimy z całymi gałęziami w oczach i dostrzegamy najmniejsze drobinki u innych. Co więcej, nazywamy to często “trzeźwym osądem” – czujemy, że zmieniamy świat, gdy głośno wypowiadamy, co jest nie tak u brata czy siostry.
Jesteśmy przyzwyczajeni do zauważania najdrobniejszych wad. Drażnią nas te niedoskonałości, a widzimy je zazwyczaj dlatego, że inne osoby żyją po prostu inaczej, niż my. Inaczej wyrażają swoją wiarę, swoje poglądy. Tymczasem nasze poglądy to te jedyne słuszne – wszyscy inni muszą być w błędzie. A ja muszę to zauważyć i wypowiedzieć.
Wprost uwielbiamy wydawać sądy i stawiać diagnozy.
Im więcej doświadczamy i widzimy różnorodność, jaką Bóg stworzył na świecie, tym mniejszą mamy skłonność, by osądzać i patrzeć nieżyczliwie na innych. Bo skąd możemy wiedzieć, jak wzrastała ta druga osoba? Jak mozemy wiedzieć z czym się boryka, jak wyglądało jej życie? Właściwie nic o niej nie wiemy, a tak łatwo przychodzi nam wydawanie o niej osądu.
Duch Święty przekonuje nas, że każdy został stworzony w unikalny sposób. Mamy się rozwijać i być błogosławieństwem dla tego świata. Ale oskarżając, zatrzymujemy rozwój tej drugiej osoby, nie pozwalamy jej, by stała się błogosławieństwem. Nie pozwalamy, aby świat zmieniał się na lepsze.
W Ewangelii Mateusza (10, 41) Jezus powiedział:
Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma.
Jeżeli dostrzeżesz wartość w drugiej osobie. Jeśli tę wartość uszanujesz, dostaniesz w zamian nagrodę. Nagrodą jest błogosławieństwo, jakim ta osoba stanie się w Twoim życiu. Dzięki niemu możesz czerpać z tego, co w tej osobie dostrzegasz.
Jeśli uznasz, że prorok jest prorokiem, będziesz nie tylko inaczej się do niego odnosić. Będziesz czerpać z jego daru – usłyszysz, co Bog ci przez niego mówi. W ten sposób Bóg wejdzie do Twojego życia.
Jeśli jednak uznasz proroka za zwodziciela, nie tylko stracisz tę szansę, ale narazisz się na grzech przeciw Duchowi Świętemu. A to prowadzi do oddzielenia się od Boga i Jego światła.
Czy zdarzały się tak wielkie pomyłki w dziejach?
Najlepszym przykładem jest sam Jezus. Został oskarżony o to, że jest narzędziem w rękach diabła. I nam też grozi popełnienie takiego błędu i fałszywe odczytanie czyjejś winy.
Tymczasem Bóg patrzy inaczej. Bogu nie zależy jedynie na zdziagnozowaniu choroby, ale także na uzdrowieniu. Na zmianie. A żaden osąd wypowiedziany na głos nie zmienia rzeczywistości. Może przyczynić się do zrozumienia problemu – ale nie rozwiąże go.
Jeżeli faktycznie zależy Ci na dokonaniu zmiany, to oprócz rozpoznania problemu, musisz wykazać się miłością i cierpliwością. Musisz stworzyć warunki do tej zmiany.
Bóg zawsze chce dobra człowieka, chce prawdziwej zmiany. Jeżeli chcesz współdziałać z Bogiem, musisz tworzyć atmosferę szacunku. Atmosferę miłości i wolności, w której dany człowiek będzie mógł się rozwijać. Atmosfera akceptacji i szacunku jest dla człowieka jak szklarnia dla rośliny – pozwala wzrastać, choć na zewnątrz warunki są niedogodne.
Jeżeli stwarzasz wokół siebie taką atmosferę, pozwalasz, by ten świat naprawdę zmieniał się na lepsze. Wtedy Bóg rzeczywiście może zaprowadzić swoją wolę na ziemi.
Jeśli natomiast skupiamy się na złych rzeczach, na problemach – to niczym nie różnimy się od niewierzących. Oni próbują rozwiązywać problemy siłą, a tak się po prostu nie da.
Kiedy spojrzymy na ludzi oczyma Boga, zauważymy więcej, niż wady, czy błędy, które popełniają. Zaczniemy dostrzegać ich wartość. Potencjał, który mogą wnieść na ten świat. Wszystko po to, by stali się błogosławieństwem. By Boża przychylność mogła rozlewać się na wszystkich ludzi, by Boże Królestwo było wśród nas.
Kiedy szanujemy innych w ten sposób. Kiedy akceptujemy ich i jesteśmy im przychylni, oni czują tę miłość. I to właśnie miłość pozwala im się zmieniać. Miłosć sprawia, że czują sie zmotywowani, aby zmieniać coś w swoim życiu. Zyskujemy na tym wszyscy!
Ale, aby tak spoglądać, potrzeba wprawy, czasu i wielu prób. Ponieważ otacza nas kultura oskarżania, nie jest to łatwe. Ty i ja, jesteśmy zanurzeni w świecie, w którym ludzi traktuje się inaczej – w którym nie pozwala im się rozwijać. Ale jeżeli będziesz spędzać czas z tym, który kocha prawdziwie, nasiąkniesz właściwą perspektywą. Nauczysz się traktować ludzi w Boży sposób i stwarzać im możliwość zmiany.
Nie pozwól wciągnąć się w oskarżanie – to zabawa wymyślona przez diabła. Bądź częścią kultury szacunku – promuj ją, kiedy tylko jest to możliwe!